A Ty jak chciałeś? Zostawić wodę?
Generalnie nie opłaca się metoda z wodą...dużo zabawy, można stracić cierpliwość do ciągłego stania, dać się skusić na odejście "tylko na chwileczkę", i...wiadomo co . Może dla cukru stołowego jeszcze może się to przydać, ale dla glukozy i tak jest to częściowo metoda z woda, bo glukoza ogólnie dostępna jest jednowodna i po stopieniu oddziela się od cząsteczki. A dla sorbitolu po pierwsze nie trzeba, po drugie też zawsze trochę jest, bo sorbitol jest higroskopijny.
Sporządzanie paliwa
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Sporządzanie paliwa
Pozwolę się podzielić moim subiektywnym zdaniem:
Dodatek wody podczas przygotowywania karmelka (czy na sacharozie, sorbitolce, glukozie - bez znaczenia) wpływa jedynie na częściowe rozpuszczenie saletry która po powtórnym zrekrystalizowaniu tworzy drobniejsze kryształki które pozostają "zawieszone" potem w tej słodkiej masie. Jest to niejako substytut mielenia saletry przed sporządzeniem karmelka. Kiedyś, ktoś robił testy nad wpływem dodatku zmielonej vs. nie-zmielonej saletry w karmelku ale nie pamiętam wyników (ale chyba nie było znaczącej różnicy skoro zapomniałem...).
Cukier (lub inny słodziak) oczywiście też się częściowo rozpuszcza ale to i tak bez znaczenia bo przecież potem się stapia tworząc jednorodną masę więc nie ma wpływu na końcowy efekt...
Próbowałem metody mokrej parokrotnie i wydała mi się znacznie bardziej pracochłonna (patrz: post Jaskiniowca) a efekty były takie sobie (ze wskazaniem na słabe) lub żadne.
Ot, taki mój głos w dyskusji.
Pozdrawiam!
Dodatek wody podczas przygotowywania karmelka (czy na sacharozie, sorbitolce, glukozie - bez znaczenia) wpływa jedynie na częściowe rozpuszczenie saletry która po powtórnym zrekrystalizowaniu tworzy drobniejsze kryształki które pozostają "zawieszone" potem w tej słodkiej masie. Jest to niejako substytut mielenia saletry przed sporządzeniem karmelka. Kiedyś, ktoś robił testy nad wpływem dodatku zmielonej vs. nie-zmielonej saletry w karmelku ale nie pamiętam wyników (ale chyba nie było znaczącej różnicy skoro zapomniałem...).
Cukier (lub inny słodziak) oczywiście też się częściowo rozpuszcza ale to i tak bez znaczenia bo przecież potem się stapia tworząc jednorodną masę więc nie ma wpływu na końcowy efekt...
Próbowałem metody mokrej parokrotnie i wydała mi się znacznie bardziej pracochłonna (patrz: post Jaskiniowca) a efekty były takie sobie (ze wskazaniem na słabe) lub żadne.
Ot, taki mój głos w dyskusji.
Pozdrawiam!
Re: Sporządzanie paliwa
Czasochłonność to też ważna rzecz ale dla mnie ważniejsze jest bezpieczeństwo dla mnie i otoczenia. Niech to trwa kilka godzin dłużej ale będę pewny, że nie wysadzę w powietrze domu i sąsiadów. Karmelki - niezłe ale wykonywane w wysokiej temperaturze a to grozi niekontrolowanym zapłonem lub gorzej wybuchem. W obecności wody czuję się bezpieczniej.
Co Wy na to???
Co Wy na to???
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Sporządzanie paliwa
I tu jesteś w błędzie. Niemożność dokładnej oceny ile masz jeszcze wody powoduje, ze nie wiesz, czy w danym momencie jesteś jeszcze bezpieczny czy już nie. To zgubne i mylące poczucie bezpieczeństwa. Poza tym, chcąc mieć skuteczne paliwo musisz i tak doprowadzić do odparowania wody, wiec i tak ryzykujesz. Dzisiaj, w dobie e-sklepów nie ma się co bawić w eksperymenta, tylko robić trzeba karmelkę na sorbitolu. Przez net ok 20-30 zeta za kilo.
Re: Sporządzanie paliwa
Przecież wody nie będę odparowywał na patelni czy kuchence. Można przecież zważyć składniki przed dodaniem wody i po odparowaniu wody. Waga początkowa powinna się zgadzać jeśli nie to znaczy,że jest jeszcze woda.
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Sporządzanie paliwa
Jednym z powodów przygotowywania bloku paliwa po stopieniu składnika palnego jest uzyskanie jednolitego, wytrzymałego mechanicznie bloku o dużej gęstości w stosunku do teoretycznej. Robiąc z wodą i tylko pozwalając wyschnąć mamy materiał porowaty, czyli bombę nie silnik.