No, piknik się całkiem fajny rozkręcił.
Mieliśmy właściwie starty na klasach silników od A do H.
Lotów było, jeśli dobrze liczę, 13, od pułapu 30 metrów do 650 (Meteorek Damiana).
Byliśmy my z Infinity2, Damian z Meteorkiem i SkyOne oraz Kacper ze swoimi rakietkami na mikrohybrydy i jedną na Rosa.
No i do tego kilka mniejszych modeli.
Tak więc się działo.
Wiem jednak, że Damian chce zmontować jakąś relację video, więc ja skupię się jedynie na Infinity2.
Jak to u nas bywa, nie wszystko się udało.
Wessex nie chciał zaskoczyć, do przyczyn przejdę za chwilę.
W rezultacie, miast symulowanych 452 metrów, rakieta zdobyła 114 metrów pułapu.
Spadochron, który był dość mocno wciśnięty w korpus, mimo poprawnego rozdzielenia, nie zdążył wyskoczyć i rakieta miała dość twarde lądowanie.
Na szczęście, dzięki odpowiedniemu terenowi, większych strat nie ma, lekko popękana głowica i w zasadzie tyle.
W kilka dni się naprawi.
Lot na 1,3km się nie odbył.
Będę patrzył za terminem, by startować, jak tylko naprawimy rakietę.
Nie wiem jeszcze, kiedy to będzie.
Co do problemów z silnikiem, teorię są zasadniczo dwie.
Pierwsza mówi, że zapłonnik, z prochem czarnym, zatkał się w kanale.
Druga, że problemem było zawilgocone paliwo.
Trudno mi powiedzieć, która z tych teorii jest bardziej prawdopodobna.
Ogółem, lot dość udany, bo mimo niskiego pułapu, elektronika zadziałała, jak miała (prawie, bo nie zadziałał zdalny zapłon) i zebraliśmy dane.
Jeszcze film ze startu:
https://www.youtube.com/watch?v=dUXgvcSdruQ
Z pozdrowieniami,
DP