Rakieta MiniTwardowsky - model w skali 1 do pi rakiety Studenckiego Koła Astronautycznego

Piszemy tylko o własnych konstrukcjach modeli - ale nie o silnikach!
Awatar użytkownika
Konik
Nowy
Posty: 1
Rejestracja: sobota, 25 gru 2021, 11:51

Rakieta MiniTwardowsky - model w skali 1 do pi rakiety Studenckiego Koła Astronautycznego

Post autor: Konik »

Cześć :D
Na wstępie tylko zaznaczę, że ponieważ nie można zmieniać nicku starego konta (był słaby i przypadkowy, a też nic tam nie było), to zdecydowałem się założyć nowe konto. Także cześć wszystkim jeszcze raz! :D

Należę nie tylko do PTRu, ale także do...Sekcji Rakietowej Studenckiego Koła Astronautycznego z Politechniki Warszawskiej. Od początku mojej działalności w SKA jestem związany z naszą pierwszą rakietą hybrydową Twardowsky. Przez pandemię ten projekt nie miał łatwo, jeśli chodzi o rozwój i trochę nam już się pierwszy lot przeciąga w czasie. Swego czasu, w mojej głowie pojawił się pomysł zrobienia młodszego braciszka tej rakiety, no ale wiadomo...brak czasu.
Rakieta Twardowsky_0.jpg
Rakieta Twardowsky_0.jpg (58.19 KiB) Przejrzano 1187 razy
Na pare dni przed FM2021 padła szybka decyzja o wykonaniu modelu - cała rakieta MiniTwardowsky powstała w 5 dni i 5 nocy. Z założenia miała być modelem rekonstrukcyjnym w skali (pełnowymiarowy Twardowsky ma średnicę 170mm i jest nieco dłuższy od 2.6m). W domu miałem rurki kartonowe fi54 lub fi64. Wybrałem tą mniejszą, liczę skale... 3,1418! Skala 1 do pi! Wymiary określiły się same...

Korpus rakiety wykonałem z dwóch takich rurek, drukowanej głowicy, owiewki redukcyjnej oraz wnętrza, a także ze stateczników wykonanych z 3mm płyty mdf. Wszystkie wymiary zostały narzucone przez skale z dokłądnością do +-1mm (poza grubością stateczników). Malowanie poszczególnych modułów oraz insertów jest również wykonane w skali oraz oczywiście w odpowiednich kolorach. W głowicy znalazło się miejsce na elektronikę (w pierwszym locie przewidziałem tylko UWSa). Konsekwencją tego, że w modelu moduły rozdzielają się w tym samym miejscu co w Twardowskym jest to, że moduł napędowy jest w połowie pusty, a moduł serwisowy...ledwo mieści SOR. Pomniejszony model nie jest już też tak stabilny, jak jego większa wersja, dlatego do głowicy musiałem dodać 30 gramowy balast.

No dobra, a co z napędem? Tu sprawa była prosta. Skoro Twardowsky posiada silnik hybrydowy...to MiniTwardowsky musi również taki posiadać! Stąd już prosta droga do wyboru silnika modelarskiego MH16 od Kacpra :D


Projekt w Open Rockecie:
*Projekt i dokładne wymiary wrzucę jak odzyskam dostęp do drugiego laptopa.

Kilka podstawowych danych technicznych:
Średnica: 54mm
Wysokość: 84cm
Stabilność: ~1.2
Masa bez silnika: 389g
Wysokość lotu: ~200m

Co już typowe dla mnie, rakieta została pomalowana w piątek rano przed wyjazdem na pustynie... no cóż, nazywam to tradycją :lol:
Rakieta na pustyni prezentowała się tak:
TWR w rece proste.jpg
TWR w rece proste.jpg (415.86 KiB) Przejrzano 1187 razy
Pierwszy lot nowej rakiety jest zawsze stresujący, zwłaszcza w takim trochę żartobliwym projekcie. Pierwotnie miała lecieć w sobotę, ale składanie innych rakiet zajeło więcej czasu... no i tak wyszło. Relacja z pierwszego lotu:

Z pomocą Kacpra (dzięki jeszcze raz!) składam i uzbrajam silnik, upewniam się że SOR zadziała, zakładam rakiete na wyrzutnię jednego z kolegów i...odpada zaczep. Szybko biegnę "na warsztat", doklejamy kropelką co to odpadło i czekamy kilkanaście minut aż stwardnieje (duża wilgotność na pustyni ehh). W końcu stwardniało na tyle że można było zakładać. Rakieta gotowa, pora startu. Moja zapalniczka nie działa, ale Mikołaj ratuje swoją, gazową. Lont odpalił, wszyscy patrzą jak startuje. Wyrzutnia była krótka, przez co wiatr szybko zniósł rakietę w stronę pustyni, ale dalej leciała już prosto. Dociera do apogeum, otwiera się spadochron! Ale nie cały, coś się zaplątało. Rakieta szybciej niż zakładałem ląduje awaryjnie na piasku. Urywa się się doł owiewki redukcyjnej oraz pęka głowica. Ale rakieta cała! Obowiązkowy wywiad dla dzieci i zadowolony wracam do namiotów...

Co było później? Długie nic...studia, praca w kole itd. W poniedziałek przed świętami wróciłem i po szybkiej decyzji przystąpiłem do naprawy rakiety. Fragmenty owiewki redukcyjnej oraz głowicy które znalazłem obok rakiety skleiłem kropelką, a brakujący fragment głowicy dodrukowałem (nie wyszło idealnie, ale od czego jest szpachla). Głównym założeniem na drugi lot było zebranie danych pomiarowych...znalazłem więc leżące w szafie moduły i wykonałem prosty logger danych na kartę SD z MPU6050 i BMP280. Oczywiście, nie jest to najlepszy logger, ale celem było zebranie tylko prostego profilu tych pomiarów dla przyszłych misji...
IMG_20211226_235007.jpg
IMG_20211226_235007.jpg (145.6 KiB) Przejrzano 1187 razy
I tak nastaje czwartek 23. grudnia czyli drugi lot MiniTwardowskiego.

Od rana zastanawiałem się czego zapomnę zabrać (a czasu było mało, zaraz po locie miałem lecieć przygotowywać karpie na wigilię). Docieramy na miejsce, szybkie rozpoznanie terenu i wbijamy pręt. Krótkie przygotowanie rakiety, uzbrajamy silnik, zakładamy na wyrzutnie, uzbrajamy elektronike pomiarową i UWSa, nakładam głowice, zapalam lont i...zapalniczka nie chce działać. Kolega mówi że to od śniegu, bo chwile temu mi wypadła. Odpalamy ją z 30 razy, nic nie działa. No nie, wszystko gotowe, a my nie polecimy bo zapalniczka nie działa! Czas ucieka, bateria w loggerze wytrzymuje tylko 10 minut. Palce prawie mi odmarzają, ale próbujemy odpalić zapalniczę dalej. Jest udało się! mamy ogień...zawiał wiatr i przestało się palić. Tak walczymy z tym jeszcze 8 minut, wreszcie się udało - działa co 5 odpalenie. Podchodzę do rakiety, 30 prób i nic, rąk już nie czuję, ciężko zapaliczkę w ogóle wyczuć...jest opalił się lont! A nie, jednak zgasł. Ale da się! 20 kolejnych prób i wreszcie zapalił. Oddalamy się, nagrywamy i podziwiamy. Lont spala się coraz ciszej (wewnątrz komory spalania). Zastanawiam się czy SOR zadzała, czy to ostatni raz gdy widzę ją w całości? Hałas wzrasta i poleciała, prawie że idealnie po prostej lini choć lekko w pole. Dłuższy pręt robi robotę.
lot.jpg
lot.jpg (168.59 KiB) Przejrzano 1187 razy
Szybko dotarła do apogeum (symulacja mówiła 170m, na oko jakieś 100m - ale przecież sprawdzimy na czujnikach...). Rakieta leci dalej, teraz już w dół. Na filmie trwa to sekundę, dla mnie to wieczność, nawet już się pogodziłem ze stratą... Ale oto jest, widać spadochron! Dobrze się rozłożył, rakieta bezpiecznie i w całości ląduje przy polnej drodze. Odpadł tylko czubeczek głowicy. No trudno, dodrukuję.
po lądowaniu.jpg
po lądowaniu.jpg (716.26 KiB) Przejrzano 1187 razy
Zadowolony wracam do domu, nawet kurtki nie ściągam, sprawdzam dane na karcie i...pusto. Włożyłem nie tą kartę co trzeba... (moduły arduino nie działają z każdą kartą, do testów używałem dobrą, ale przed lotem wziąłem niesprawdzoną i jak widać... nie zadziałała).

No cóż rakieta cała, także powtórzę lot w nowym roku, teraz już z dobrą kartą :wink:
Nowe konto, w PTR od 12.08.2019 :D
Flimy z lotów i inne projekty na YT: Cave Seekers Project
ODPOWIEDZ