witam
pragnę zapytać tu obecnych ,a właściwie ekspertów w dziedzinie budowy silników rakietowych ,czy opracowywali paliwa na bazie nadmanganianu potasu lub azotanu baru? Szczgulnie chodzi mi o azotan baru.Pan Ksard ma wielkie zasługi dla modelarstwa więc myśle, że jemu coś takiego chodziło po głowie, a może sie myle?
Azotan baru jako utleniacz w paliwie rakietowym?
-
- Podniebny Filmowiec
- Posty: 109
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: lublin
- KSard
- Supersonic PROFI
- Posty: 1499
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Witam
Odpowiem tak:
Dawno, dawno temu, jak każdy początkujący entuzjasta silników rakietowych próbowałem różnych składów paliw. Były to czasy, kiedy dostęp do informacji był bardzo ograniczony. Bazowało się na nielicznych pozycjach książkowych takich jak Mały Modelarz Rakiet, czy też artykuły publikowane na łamach Młodego Technika, Horyzontów Techniki czy podobnych. "Polowało" się na te wiadomości. Internet oczywiście nie istniał
Działało się w osamotnieniu.
Stąd każdy próbował zbudować silnik rakietowy z tego, co można było kupić w najbliższej aptece. Możliwości więc były bardzo ograniczone. Po co to mówię?
Po to, aby usprawiedliwić swoje nie zawsze przemyślane działania z tego okresu i po to, aby błędów które wtedy się popełniło dzisiaj nie popełniali inni.
Nadmanganian potasu <span style="color: red">nie nadaje się </span> do paliw rakietowych. Jako ciekawostkę powiem, że właśnie przez ten utleniacz miałem jeden z nielicznych na szczęście niebezpiecznych incydentów w mojej przygodzie z silnikami rakietowymi.
Zrobiłem niewielki silnik w obudowie papierowej o średnicy może 16 mm i wypełniłem go mieszanką z nadmanganianem potasu, pyłem aluminiowym i czymś tam jeszcze. Jako lepiszcza użyłem nitrocelulozy. Po napełnieniu silnika nastąpił w niedługim czasie samozapłon. Na szczęście skończyło się na spalonym blacie kuchennym i firance w oknie. Ja w tym czasie byłem w innym pomieszczeniu. Nie ucierpiałem, ale to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności.
Apeluję do młodych, nie próbujcie odkrywać ameryki na poziomie waszej aktualnej wiedzy i aktualnych doświadczeniach.
W paliwach rakietowych nie wiele zostało już do odkrycia.
Czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie. Pogłębiajcie swoją wiedzę i pytajcie się tych bardziej doświadczonych, zanim coś zrobicie.
Na początek polecam silniki fabryczne, a później może karmelka.
O nadmanganianach, chloranach, główkach od zapałek proponuję zapomnieć.
A w ogóle najlepiej byłoby pracować pod okiem starszych kolegów, którzy mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Niestety, u nas w kraju jest to jak na razie niemożliwe.
Z azotanem baru także nie robiłem eksperymentów.
Odpowiem tak:
Dawno, dawno temu, jak każdy początkujący entuzjasta silników rakietowych próbowałem różnych składów paliw. Były to czasy, kiedy dostęp do informacji był bardzo ograniczony. Bazowało się na nielicznych pozycjach książkowych takich jak Mały Modelarz Rakiet, czy też artykuły publikowane na łamach Młodego Technika, Horyzontów Techniki czy podobnych. "Polowało" się na te wiadomości. Internet oczywiście nie istniał
Działało się w osamotnieniu.
Stąd każdy próbował zbudować silnik rakietowy z tego, co można było kupić w najbliższej aptece. Możliwości więc były bardzo ograniczone. Po co to mówię?
Po to, aby usprawiedliwić swoje nie zawsze przemyślane działania z tego okresu i po to, aby błędów które wtedy się popełniło dzisiaj nie popełniali inni.
Nadmanganian potasu <span style="color: red">nie nadaje się </span> do paliw rakietowych. Jako ciekawostkę powiem, że właśnie przez ten utleniacz miałem jeden z nielicznych na szczęście niebezpiecznych incydentów w mojej przygodzie z silnikami rakietowymi.
Zrobiłem niewielki silnik w obudowie papierowej o średnicy może 16 mm i wypełniłem go mieszanką z nadmanganianem potasu, pyłem aluminiowym i czymś tam jeszcze. Jako lepiszcza użyłem nitrocelulozy. Po napełnieniu silnika nastąpił w niedługim czasie samozapłon. Na szczęście skończyło się na spalonym blacie kuchennym i firance w oknie. Ja w tym czasie byłem w innym pomieszczeniu. Nie ucierpiałem, ale to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności.
Apeluję do młodych, nie próbujcie odkrywać ameryki na poziomie waszej aktualnej wiedzy i aktualnych doświadczeniach.
W paliwach rakietowych nie wiele zostało już do odkrycia.
Czytajcie, czytajcie i jeszcze raz czytajcie. Pogłębiajcie swoją wiedzę i pytajcie się tych bardziej doświadczonych, zanim coś zrobicie.
Na początek polecam silniki fabryczne, a później może karmelka.
O nadmanganianach, chloranach, główkach od zapałek proponuję zapomnieć.
A w ogóle najlepiej byłoby pracować pod okiem starszych kolegów, którzy mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Niestety, u nas w kraju jest to jak na razie niemożliwe.
Z azotanem baru także nie robiłem eksperymentów.
Ja dodam że azotan baru jest stosowany w paliwach, popularnie dodaje się go do paliw jako utleniacz barwiący płomień na kolor zielony.
Należy jednak wiedzieć że w przeciwieństwie do innych utleniaczy z rodziny azotanów ,choćby KNO3 , ten jest związkiem silnie toksycznym.
Kontakt bezpośredni lub wdychanie pyłu stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Z tych właśnie powodów jest w niewielkmi użyciu, w każdym bądź razie bez odpowiednich masek zatrzyującyh pył, okularów i ubrania ochronnego nie ma co przy nim grzebać.
pozdrawiam
Należy jednak wiedzieć że w przeciwieństwie do innych utleniaczy z rodziny azotanów ,choćby KNO3 , ten jest związkiem silnie toksycznym.
Kontakt bezpośredni lub wdychanie pyłu stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Z tych właśnie powodów jest w niewielkmi użyciu, w każdym bądź razie bez odpowiednich masek zatrzyującyh pył, okularów i ubrania ochronnego nie ma co przy nim grzebać.
pozdrawiam
KMnO4 mówimy stanowczo NIE! Jak dla mnie jeden z najgorszych utleniaczy - przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo i nieprzewidywalność. Zresztą jak już napisał Ksard bez odpowiedniej wiedzy nie wymyślaj nowych paliw - po pierwsze to bardzo nie bezpieczne, a po drugie bez wiedzy i tak nic dobrego z tego nie wyjdzie. Co do toksyczności azotanu baru to nie jest aż tak źle - chociaż podstawowe BHP jak maska przeciw pyłowa rzecz jasna obowiązuje
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Nie każdy utleniacz nadaje się na paliwo. Kwestia ilości tlenu i masy cząsteczkowej gazów wylotowych. Być może dało by się opracować paliwo na azotanie baru, ale impulsu za wysokiego mieć toto nie będzie. tak więc nie ma co wyważać otwartych drzwi. Dla początkujących jest karmelka, dla osób z praktyką można brać się za AN, KP, AP