Środek parcia - różne metody obliczania
-
- PROFI
- Posty: 387
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: znad stawu w Baninie
- Kontakt:
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Tak jak pisałem jest to bardzo proste w wykonaniu
a sprawdza wyważenie rakiety w sposób praktyczny i faktyczny.
Można tą metodę nazwać wiatrowskazową bo w sumie do tego się ona sprowadza, czyli do zrobienia z rakiety wiatrowskazu.
Sam eksperyment polega na zawieszeniu gotowej do startu rakiety w środku ciężkości za pomocą cienkiego sznurka i sprawdzeniu jak się ona zachowuje pod wpływem podmuchów wiatru. Jeśli szybek rakiety pokaże skąd wieje wiatr, to rakieta jest stabilna. W przeciwnym razie jeśli tył rakiety odwróci się do wiatru, to nie należy nawet próbować jej puszczenia, bo grozi to najskuteczniejszym lądowaniem w kretowisku.
Jak napisałem test "wiatrowskazowy " wykonywany jest na rakiecie przygotowywanej do startu, więc jeśli nie wypadnie pomyślnie, to konieczne będzie dociążenie głowicy rakiety, czyli przesunięcie jej środka ciężkości do przodu a następnie powtórzenie tego testu aż do momentu kiedy wypadnie on pozytywnie.
Jest to metoda skuteczna i swojej skuteczności dowiodła podczas lotów rakiet na zamkniętym poligonie.
a sprawdza wyważenie rakiety w sposób praktyczny i faktyczny.
Można tą metodę nazwać wiatrowskazową bo w sumie do tego się ona sprowadza, czyli do zrobienia z rakiety wiatrowskazu.
Sam eksperyment polega na zawieszeniu gotowej do startu rakiety w środku ciężkości za pomocą cienkiego sznurka i sprawdzeniu jak się ona zachowuje pod wpływem podmuchów wiatru. Jeśli szybek rakiety pokaże skąd wieje wiatr, to rakieta jest stabilna. W przeciwnym razie jeśli tył rakiety odwróci się do wiatru, to nie należy nawet próbować jej puszczenia, bo grozi to najskuteczniejszym lądowaniem w kretowisku.
Jak napisałem test "wiatrowskazowy " wykonywany jest na rakiecie przygotowywanej do startu, więc jeśli nie wypadnie pomyślnie, to konieczne będzie dociążenie głowicy rakiety, czyli przesunięcie jej środka ciężkości do przodu a następnie powtórzenie tego testu aż do momentu kiedy wypadnie on pozytywnie.
Jest to metoda skuteczna i swojej skuteczności dowiodła podczas lotów rakiet na zamkniętym poligonie.
"...co do reszty to uważam że Kartagina musi być zburzona. "
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Polecam tą metodę, sam ją często stosowałem do mniejszych rakiet
Małe modele można kręcić wokół siebie nad głową i zobaczyć jak się ustawią. Z trochę większymi trzeba się już posiłkować wietrzną pogodą (albo wsiąść na rower ).
Małe modele można kręcić wokół siebie nad głową i zobaczyć jak się ustawią. Z trochę większymi trzeba się już posiłkować wietrzną pogodą (albo wsiąść na rower ).
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Co do w/w metody jest chyba OK (jest to sposób mi znany)... poza jednym: możemy sprawdzić czy rakieta jest stabilna. Jednak w dalszym ciągu nie wiemy czy nie jest np. nadstabilna i bardzo podatna np. na poprzeczny wiatr oraz gdzie ten magiczny "punkt" w końcu się znajduje (hehe: faceci to zawsze mają problem z TYM punktem.... ). Już się nie mogę doczekać nowego silnika by spróbować "pokręcić" moją rakietą i sprawdzić jak to w końcu wychodzi....
Dyskusja dała mi bardzo dużo do myślenia za co Wszystkim dziękuję!
Pozdr!
Dyskusja dała mi bardzo dużo do myślenia za co Wszystkim dziękuję!
Pozdr!
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Jednak nie daje mi to spokoju.... Skożystałem z rekomendacji i wyrysowałem model w RASAreo (trochę upierdliwy bo trzeba przeliczać na cale) i punkt parcia wyszedł tu:
CP wychodzi ok. 40 mm od końca rakiety. Przypominam że Elsztejn wskazał na punkt odległy o 73 mm od tegoż samego końca. Różnica jest spora: ponad półtora kalibru rakiety!
Pocieniając kadłub o 50% ze względu na ok. 50% mniejszy opór powietrza tej części i wyważając powtórnie, otrzymujemy CP ok. 53 mm co jest bliższe wynikowi z RASAreo niż oryginalnemu wg. Elsztejna. Być może faktycznie wpływ zmiany kąta natarcia na kadłub jest inny niż dla stateczników i tego nie uwzględnia zwykłe pocienienie, lecz dzięki temu prostemu zabiegowi choć zbliżamy się do poprawnego wyniku próbując uwzględnić kolejny czynnik mający wpływ na wynik końcowy. Nie robiąc tego tylko zwiększamy błąd pomiaru.
Reasumując: Osobiście do nowych rakiet będę używał metody modyfikowanej Elsztejna (z pocienianiem) jako najbliższej prawdy (gdyż przerysowywanie w RASAreo jest strasznie upierdliwe).
Pozdróweczka!
CP wychodzi ok. 40 mm od końca rakiety. Przypominam że Elsztejn wskazał na punkt odległy o 73 mm od tegoż samego końca. Różnica jest spora: ponad półtora kalibru rakiety!
Pocieniając kadłub o 50% ze względu na ok. 50% mniejszy opór powietrza tej części i wyważając powtórnie, otrzymujemy CP ok. 53 mm co jest bliższe wynikowi z RASAreo niż oryginalnemu wg. Elsztejna. Być może faktycznie wpływ zmiany kąta natarcia na kadłub jest inny niż dla stateczników i tego nie uwzględnia zwykłe pocienienie, lecz dzięki temu prostemu zabiegowi choć zbliżamy się do poprawnego wyniku próbując uwzględnić kolejny czynnik mający wpływ na wynik końcowy. Nie robiąc tego tylko zwiększamy błąd pomiaru.
Reasumując: Osobiście do nowych rakiet będę używał metody modyfikowanej Elsztejna (z pocienianiem) jako najbliższej prawdy (gdyż przerysowywanie w RASAreo jest strasznie upierdliwe).
Pozdróweczka!
- andżej
- Supersonic PROFI
- Posty: 444
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Rumia
- Kontakt:
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Witam,
pozdr
Zawsze można napisać do twórców RASAero aby w kolejnej wersji softu zrobili metryczne jednostki do wyboru.
Może i upierdliwe ale z internetowym kalkulatorem da się znieść. Powiem tak, jak liczyłem środek parcia z Elsztajna rakiety kładły się na wiatr i wiele lotów było bardziej w poziomie niż w pionie. O wiele lepiej było przy wyznaczeniu za pomocą SpaceCad. Moim zdaniem RASAero jest najlepszy - uwzględnia nie tylko wymiary stateczników ale ich profil a wyniki symulacji sprawdzano w tunelu aerodynamicznym.Osobiście do nowych rakiet będę używał metody modyfikowanej Elsztejna (z pocienianiem) jako najbliższej prawdy (gdyż przerysowywanie w RASAreo jest strasznie upierdliwe).
pozdr
Zawsze można napisać do twórców RASAero aby w kolejnej wersji softu zrobili metryczne jednostki do wyboru.
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
robercik pisze:Według Elsztajna RTP3 nie miała szans polecieć stabilnie.
andżej pisze:Powiem tak, jak liczyłem środek parcia z Elsztajna rakiety kładły się na wiatr i wiele lotów było bardziej w poziomie niż w pionie.
Powyższe cytaty oraz obliczenia porównawcze wykonane różnymi metodami, również wg. oryginalnego Barrowmana (w końcu go znalazłem) dowodzą że Elsztejn zdrowo przewymiarowuje CP w kierunku nosa rakiety.
andżej pisze:Zawsze można napisać do twórców RASAero aby w kolejnej wersji softu zrobili metryczne jednostki do wyboru.
Już to uczyniłem dziękując za bardzo fajny progam i śląc pozdrowienia od lokalnych rakietników. Zabaczymy czy pomoże!
Pozdrówka!
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Erich pisze:Fizyka jest nauką eksperymentalną. Pal i zobaczymy co wyjdzie
Chciałem w tym miejscu poinformować o wysłaniu w powietrze mojej pierwszej rakiety BABY-1 (przedtem tylko kijanki) wyważonej wg. RASAero na +1D a wg. oryginalnego Elsztejna byłoby jakieś -0,5D (tzn rakieta niestateczna, nie powinna wogóle polecieć ino fikać koziołki zaraz po zejściu z pręta!). Paliwo było w zasadzie w środku ciężkości więc jego spalanie nie wpływało na wyważenie w locie. I co? Lot przebiegł WZOROWO, wręcz przepięknie, stabilnie itp. Myślę że to potwierdziło po raz kolejny b. duży błąd metody wyważeniowej (choć pewnie ówcześnie przydatnej z braku innej, komputerów itp). Dołączam się do zwolenników w/w programu
Pozdrówka!
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Prawie jak BABY-HEAT tylko że test w locie Gratuluję udanego lotu - wzorowego i pięknego, jak napisałeś.Puhacz pisze:Chciałem w tym miejscu poinformować o wysłaniu w powietrze mojej pierwszej rakiety BABY-1
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Gratulacje za start i za...dociekliwe drążenie tematu, "a jak to w końcu z tym środkiem parcia".
Re: Środek parcia - różne metody obliczania
Witam,
Na początek chciałbym wyrazić swoją radość, że znów mogę pisać na naszym wspaniałym forum.
Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na prosty fakt. Otóż podczas wyznaczania położenia środka parcia i środka ciężkości modelu zawsze odnosimy różnicę położeń tych punktów do kalibru rakiety, np. SpaceCad:
deltaX < D - niestateczna
D < dletaX < 5D - stateczna
deltaX > 5D - nadstateczna
Już sama intuicja podpowiada, zwłaszcza gdy człowiek zajmuje się fizyką, że to się kupy nie trzyma. Bo dlaczego akurat kaliber? A może długość, a może pierwiastek z momentu bezwładności przez masę? A może to ma związek z charakterem sił aerodynamicznych działających na model?
Nie chcę krytykować sprawdzonych metod jak ta w "Młodym Modelarzu Rakiet" albo "Teorii Lotów Modeli Kosmicznych". Popieram je i stosuje!
Jednak jeśli potrzebujemy naprawdę precyzyjnych metod, stosujemy różne poprawki supersoniczne i wiele innych, musimy pamiętać że odnoszenie się do wielkości związanej wyłącznie z kalibrem jest dużą nieprecyzyjnością.
Chciałbym Wam moi drodzy zaproponować dalszy kierunek rozważań, które kiedyś mogą doprowadzić do wymyślenia naprawdę dobrej metody określania stateczności dynamicznej rakiety. Lecąca rakieta to tłumione wahadło fizyczne.
Pomyślcie:
Współczynnik tłumienia wahadła beta jest większy od częstości kołowej drgań omega. Kiedy Wahadło wróci do położenia równowagi? - NIGDY!!! Nadstateczność!
Beta jest trochę mniejsza od omegi. Kiedy rakieta wróci na pierwotny kurs? - najszybciej jak można. Idealna stateczność!
Zatem nie staramy się by:
D < dletaX < 5D
ale:
beta=0,9*omega
Pozdrawiam
Na początek chciałbym wyrazić swoją radość, że znów mogę pisać na naszym wspaniałym forum.
Chciałbym zwrócić Waszą uwagę na prosty fakt. Otóż podczas wyznaczania położenia środka parcia i środka ciężkości modelu zawsze odnosimy różnicę położeń tych punktów do kalibru rakiety, np. SpaceCad:
deltaX < D - niestateczna
D < dletaX < 5D - stateczna
deltaX > 5D - nadstateczna
Już sama intuicja podpowiada, zwłaszcza gdy człowiek zajmuje się fizyką, że to się kupy nie trzyma. Bo dlaczego akurat kaliber? A może długość, a może pierwiastek z momentu bezwładności przez masę? A może to ma związek z charakterem sił aerodynamicznych działających na model?
Nie chcę krytykować sprawdzonych metod jak ta w "Młodym Modelarzu Rakiet" albo "Teorii Lotów Modeli Kosmicznych". Popieram je i stosuje!
Jednak jeśli potrzebujemy naprawdę precyzyjnych metod, stosujemy różne poprawki supersoniczne i wiele innych, musimy pamiętać że odnoszenie się do wielkości związanej wyłącznie z kalibrem jest dużą nieprecyzyjnością.
Chciałbym Wam moi drodzy zaproponować dalszy kierunek rozważań, które kiedyś mogą doprowadzić do wymyślenia naprawdę dobrej metody określania stateczności dynamicznej rakiety. Lecąca rakieta to tłumione wahadło fizyczne.
Pomyślcie:
Współczynnik tłumienia wahadła beta jest większy od częstości kołowej drgań omega. Kiedy Wahadło wróci do położenia równowagi? - NIGDY!!! Nadstateczność!
Beta jest trochę mniejsza od omegi. Kiedy rakieta wróci na pierwotny kurs? - najszybciej jak można. Idealna stateczność!
Zatem nie staramy się by:
D < dletaX < 5D
ale:
beta=0,9*omega
Pozdrawiam